Warsztaty dla kobiet, warsztaty dla mężczyzn. A co jeżeli jesteś osobą trans? Jak przygotować inkluzywne warsztaty w modalności Gestalt?
W przestrzeni psychoterapeutycznej coraz częściej pojawiają się oferty rozwojowe skierowane do określonych grup płciowych: „Warsztaty dla kobiet”, „Krąg męskiej mocy”, „Ciało kobiety, mądrość kobiety”, „Ojciec i syn”. Te spotkania, często prowadzone w duchu Gestalt, odpowiadają na autentyczne potrzeby: pragnienie przynależności, eksploracji tożsamości, uzdrawiania relacji z płcią społeczno-kulturową, integracji ciała i emocji.
Jednakże wraz z coraz większą widocznością osób transpłciowych, niebinarnych, interpłciowych i queer (LGBTQ+), pojawia się pytanie, które dla wielu prowadzących warsztaty może być niewygodne lub nieoczywiste: czy nasze warsztaty są inkluzywne? Czy naprawdę są przestrzenią, w której każda osoba może poczuć się bezpiecznie i godnie?
Między strukturą a płynnością
W nurcie Gestalt mówimy o relacji, o obecności w tu i teraz, o spotkaniu „ja–ty”. Gestalt z natury rzeczy stawia na autentyczność i otwartość. Jednocześnie jako terapeuci i trenerzy często nieświadomie powielamy normy społeczne, które wykluczają osoby niepasujące do binarnego podziału na kobiety i mężczyzn. Na pozór niewinna formuła „warsztat dla kobiet” może okazać się barierą nie do przejścia dla osoby transpłciowej. Co jeśli jestem osobą transkobiecą, która nie przeszła tranzycji medycznej? Czy zostanę zaakceptowana? Czy ktoś nie powie, że „to nie dla mnie”? A jeśli jestem osobą niebinarną, która czuje się związana z kobiecym doświadczeniem, ale nie identyfikuje się jako kobieta – to czy mam prawo wziąć udział?
To pytania, które nie powinny pozostawać bez odpowiedzi. Jeśli naprawdę zależy nam na tworzeniu bezpiecznych, wspierających i terapeutycznych przestrzeni, warto się im przyjrzeć.
Inkluzywność to nie moda, to etyka
Tworzenie przestrzeni inkluzywnych to nie „uleganie poprawności politycznej” – to wyraz etyki relacji, która leży u podstaw podejścia Gestalt. To także świadomość, że język i struktura mają moc wykluczania lub zapraszania. Osoby trans i niebinarne wciąż bardzo często doświadczają mikroagresji, ocen, wykluczenia – również w środowiskach terapeutycznych, które deklarują otwartość.
Prowadzenie warsztatów, które uwzględniają tę rzeczywistość, to nie tylko kwestia terminologii. To praktyczne działanie, które umożliwia bezpieczne spotkanie z drugim człowiekiem w jego pełni.
Jak projektować warsztaty w sposób inkluzywny?
Pierwszym krokiem jest refleksja nad językiem i założeniami, jakie przyjmujemy, mówiąc o płci. Dla wielu osób cisgenderowych (czyli takich, których tożsamość płciowa zgadza się z płcią przypisaną przy urodzeniu) „kobieta” i „mężczyzna” to oczywiste i sztywne kategorie. Jednak współczesna wiedza psychologiczna, socjologiczna i filozoficzna pokazuje, że płeć to nie tylko biologia, ale także doświadczenie, kultura i relacja ze sobą. Osoby trans i niebinarne doskonale to wiedzą – ich tożsamość często kształtuje się na przekór społecznym oczekiwaniom.
Dlatego ważne jest, by język zaproszenia był inkluzywny. Zamiast pisać „warsztaty dla kobiet”, możemy użyć formuły: „warsztaty dla kobiet i osób, które identyfikują się z kobiecym doświadczeniem” lub „dla wszystkich, którzy czują się związani z kobiecą energią lub socjalizacją w roli kobiety”. Taki zapis nie wyklucza nikogo, a jednocześnie jasno określa obszar tematyczny.
Nie mniej istotne jest przygotowanie się na różnorodność w grupie. Warto już w opisie warsztatu dodać jednoznaczną informację, że: „Warsztat prowadzony jest w duchu akceptacji dla wszystkich tożsamości płciowych. Dbamy o przestrzeń wolną od ocen, wykluczeń i stereotypów.”
Wprowadzenie takich zapisów nie tylko otwiera drzwi, ale też daje jasny sygnał: tu możesz być sobą.
Co może zrobić prowadzący Gestalt?
Podczas przygotowywania warsztatu warto zadać sobie kilka kluczowych pytań:
- Czy rozumiem, że „kobieta” i „mężczyzna” to pojęcia, które nie dla wszystkich mają te same znaczenia?
- Czy wiem, jakie są podstawowe potrzeby i wyzwania osób transpłciowych?
- Czy potrafię przyjąć osobę, której tożsamość różni się od mojej – bez ciekawskich pytań, bez założeń, bez lęku?
Nikt nie oczekuje, że prowadzący będzie ekspertem od transpłciowości. Ale gotowość do słuchania, uczenia się i reagowania z empatią – to absolutna podstawa.
Warto też pamiętać, że osoby trans często doświadczają przestrzeni grupowych jako potencjalnie niebezpiecznych. Już samo wejście na salę może być stresujące. Dlatego:
- Przedstawiaj się z zaimkami (np. „Jestem Kasia, używam zaimków ona/jej”) – to normalizuje rozmowę o zaimkach i tworzy bezpieczny kontekst.
- Nie pytaj o tranzycję, imię „z dowodu” czy „prawdziwą płeć” – chyba że uczestnik sam zdecyduje się o tym opowiedzieć.
- Reaguj na mikroagresje – np. kiedy ktoś powie: „Ale to przecież facet” w odniesieniu do osoby transkobiecej, prowadzący powinien przerwać i nazwać sytuację. To trudne, ale kluczowe dla bezpieczeństwa grupy.
Współpraca i uczenie się
Jeśli nie czujesz się gotowy_a do prowadzenia warsztatu inkluzywnego – to w porządku. Możesz zaprosić do współpracy osobę, która ma większe doświadczenie w pracy z osobami trans lub queer. Możesz też skorzystać z dostępnych materiałów edukacyjnych i literatury, które pomogą Ci poszerzyć perspektywę.
Warto sięgnąć np. po książkę „Transpłciowość w terapii” wydaną przez Fundację Trans-Fuzja – to świetny przewodnik po relacji terapeutycznej z osobami trans. Z kolei „Life Isn’t Binary” Meg-John Barker i Alexa Iantaffiego to pozycja pokazująca, jak wiele obszarów życia (nie tylko płeć) wymyka się binarnym kategoriom i jak można tworzyć przestrzenie „pomiędzy”.
Gestalt to spotkanie – nie definicja
Na koniec warto przypomnieć sobie, że Gestalt nie polega na tym, by wiedzieć i rozumieć z góry. To nie technika ani diagnoza. To otwartość na to, co się wydarza między mną a Tobą – bez założeń, bez etykiet, bez sztywnych granic.
Tworzenie inkluzywnych warsztatów to akt troski, uważności i odwagi. To rezygnacja z wygody na rzecz relacji. To uznanie, że płeć – podobnie jak emocje, potrzeby i tożsamość – może być płynna, złożona i nieoczywista. Ale zawsze zasługuje na szacunek i miejsce przy wspólnym kręgu.